Sesje na forach

Piorunes

Kaal i Onyx
*Obaj czuliście zew. Coś co kazało wam się kierować do przodu. Obaj czuliście to samo, te uczucie, nie wiedzieliście dokąd idziecie, ale to było silniejsze, niesamowite. Po drodze słyszeliście plotki o Portalu, o równinie ognia, o tym, że nie tylko wy kierujecie się do celu. Po drodze widzieliście krasnoludów, Ludzi, elfów ciągnących w tą stronę. Wszyscy byli wojownikami, potężnymi i wielkimi lub finezyjnymi, ale wojownikami.*

Demon
*Słyszałeś pogłoski o Portalu na równinie Ognia. Wiele magów ci podobnych kierowało się tam, podobno tamtejszy Portal uaktywnił się. Był wprost legendą, więc wszyscy uczeni magowie, zaklinacze, kapłani nie mogli przepuścić takiej okazji. Podążałeś tam i ty, samotny. "Wynagrodzę to sobię jak odkryję te wszystkie nowe moce"- Pomyślałeś*

Orik
*Ostatnio słabo było u ciebie z pieniędzmi, nie było żadnych zleceń. Jedynym sposobem było wyruszenie w trakt. Zauważyłeś, że masy najemnickich krasnoludów ruszają w jakimś kierunku. "Na pewno oznacza to złoto i kłopoty". W każdym razie za nimi*

Hrotghar
* Nie wiedząc czemu z radością wyruszyłeś w szlak, ku przygodom, bogactwie, chwale. Ruszałeś w nieznanym kierunku, wiedziałeś podświadomie, że niedługo nadejdzie czas, kiedy wszystko się odmieni.*

Wszyscy
*Dotarliście do przełęczy prowadzącej do równiny ognia. Cała 5, poczuliście od razu więź między sobą. Niektórzy z was się znali, inni nie. Byliście właściwie samotni, każdy z was wiedział, że w drużynie możecie więcej, chociaż nikt nie powiedział słowa, ruszyliście razem przed siebie. Przed wami rozciągał się imponujący widok, wielka równina z czerwonym piaskiem, na środku wielka konstrukcja, przypominająca wielki kontur drzwi. W odległości kilometra od niego był wielki obóz. Wiele namiotów, małych i dużych rozbitych w okolicy. Obóz tętnił życiem. Magowie, wojownicy, Łucznicy, Kapłani, Rozbójnicy, złoczyńcy, bohaterowie, byli tam rózni ludzie*

Kaal El

*Spojzał w niebo, oceniając pozycję słońca na nieboskłonie, próbując określić, która może być godzina. Nie przestając patrzyć się w niebo elf powiedział.* Proponuję odpocząć tu nieco i skierować się do portalu ... nie widze powodów by marnować tu zbyt wiele czasu ...

Piorunes

*Po południu, było wyraźne po południe. Co dziwne niebo tutaj było lekko zabarwione czerwienią. Chcąc dostać się w okolice portali musieliście przejść przez obóz. Widziliście sporo magów, którzy zebrali się w grono i dyskutowali zawzięcie. Przechodząc dalej zobaczyliście kilku z niemiłej szajki. Onyx z grupy mrocznych elfów poznał kogoś z młodości. Niestety i on rozpoznał jego. Grupa Mrocznych elfów w kolczugach, z mieczami i z łukami, podeszła do was.*
Onyx.. no no no nie myślałem, że trafisz do takiego towarzystwa zdrajco!
*Jego nieprzyjemny wzrok przejechał po waszych twarzach*
Wiesz, klan wyznaczył nagrodę za zabicie cię. *Uśmiechnął się złośliwie* A ja lubię nagrody. Jakieś ostatnie słowa?

Demon

*Demon, przyglądał się i powiedział.* Co to za typy. Oni chcą stawic nam czoła?

Kaal El

Hahahahaha *Zaśmiał się mrocznemu elfowi w twarz, po czym odparł.* Kpicie, przyjaciele? Już mamy się was bać, czy jeszcze nie? Hahahaha ... choć w gruncie rzeczy mi was żal, nie wiecie co czynicie, tak jak zawsze ... przynajmniej zarobimy nieco na waszym wyposarzeniu, choć nie wygląda na nadzwyczajne ...

OnyX

Hmmm widzę, że słyszeliście tylko i wyłącznie o cenie za mnie..., ale jeżeli chcecie sie pobawić z nami to zapraszam do zabawy, dawno nie zabijałem, przyda się mała rozgrzewka przed wejściem tam *Powiedział spokojnie Onyx z lekkim uśmiechem na twarzy, i odchylając klapę płaszcza w tym czasie położył rękę na rękojeści miecza, by móc szybko go wyjąć.*

Piorunes

*Drowy lekko się speszyli, ale spojrzeli po sobie. Było ich dwa razy więcej od was i byli nieźli w mieczu* Hmm... nie podoba mi się to *mruknął dowódca do towarzyszy, ale połowa z was to usłyszała dzięki dobremu słuchowi*...ten mały z kuszą, wygląda mi na maga, a te krasnoludy z tyłu wyglądają niepokojąco... chłopaki jakby co pamiętajcie, że macie łuku * Usłyszeli to Kaal, Demon i Onyx, dzięki swemu elfiemu słuchowa. Krasnoludy są nieświadome tego zagrożenia*

Kaal El

Hehe ... wybaczcie, panowie, że was tak wyśmiałem, ale z mojej strony ta sytuacja jest naprawde komiczna, obawiacie się naszych towarzyszy i to jest słuszne, więc naprawde nie jestem w stanie pojąć, na jakiej podstawie stwierdziliście, że skorzystacie na tej walce. Kolega na wstępie potraktuje was kulą ognia, co zapewne przyjemne nie bedzie. Zastanawia mnie też amnezja jaka was dopadła, bo zdaje mi się, ze znacie dobrze zarówno moją reputację jak i reputację Onyxa, mimo to nadal z zadziwiającym uporem szukacie zwady ... *Po tym dlugim monologu dodał jeszcze.* ... a nasze miecze już skwierczą od energii, którą zostały naładowane przez dłuugie dni podróży ... wy pewnie powiedzielibyście w takiej sytuacji, ze pragną mordu ... *W tym momencie uśmiech zniknał z jego twarzy zastąpiony przez zimną, kamienną twarz bez wyrazu.*

Demon

*Ten mały z kuszą - jak nazwali Demona, Mroczne Elfy - wiedząc, że coś się bedzie działo, dobył swojej różdżki i stał uważnie przyglądając się przeciwnikom*

Piorunes

*Dowódca nagle pozbierał się w sobie. Typowa cecha Mrocznych elfów*
Mamy przewagę liczebną i dostaniecie kilka strzał na start. Ciekawo czy ten wasz mag *Tutaj Demon powiedział cicho:"Zaklinacz %#^$@! Jestem zaklinaczem!" da radę rzucić kulkę z pociętą ręką?

Demon

*Zaklinacz, miał świetną zwinnośc oraz doskonały refleks. Czekał tylko, aż łucznicy wystrzelą kilka strzał, by móc ich uniknąc i natychmiast odpowiedziec*

OnyX

*Onyx był gotowy w każdej chwili uniknąć strzał i wyjąć broń, i bacznie obserwował co czynią Mroczne Elfy*

Piorunes

*Mroczny elf posępnie spojrzał na Demona i Onyxa* Cholera...

*Nagle Demon dostał błysku, spojrzał w oczy mrocznego elfa...*

*Dowódca mrocznych elfów naprawdę nie miał łatwego życia. Został jakimś cudem szefem tych ludzi, połowa z nich go nie szanowała, Ojciec wmawiał mu, że jest do niczego. Zrozpaczony zebrał tych tu drowów i ruszył po bogactwa. Niepewność, głód i utarczki. Teraz dotarł tu słyszał o nagrodze za Onyxa, mógł ją zgarnąć i zyskać szaczunek, miał więcej ludzi, ale bał się, był pewny zwycięstwa ale bał się. Sądził, że wygrają, ale jeśli zginie w walce? Zmiazdzą wroga, ale on zginie i kilku innych? A może przeżyje? Tak, naprawdę nie miał łatwego życia*

Kaal El

Spokojnie panowie, podejzewam, ze nikt tutaj nie chce zginąć ... *Mówił powoli, ważąc na słowa, ale i jednocześnie powoli odsłaniał poły płaszcza by móc szybko dobyć broni.* ... a nie okłamujmy się, że ofiar nie unikniemy po obu stronach ... *Tym razem jego groźby stały się ostrożne. W obliczu wądpliwości kapitana mógł sobie pofolgować, ale teraz musiał być ostrożniejszy.* ... i zapewniam cię, drogi Mroczny Elfie, że pierwszą ofiarą mojego miecza, będziesz ty ...

Orik

//Przepraszam że dopiero teraz, ale ten mój net... argh Neutral

//

Krasnolud rozejrzał się po okolicy. Nie pozostawało mu nic jak podążać za innymi najemnikami i krasnoludami. Wędrował głównie nocą, w dzień odpoczywał. Było to przyzwyczajenie z czasów gdy dopiero co wyszedł na powierzchnię. Nie mógł wtedy otworzyć oczu o poranku, nie mówiąc już o południu. Teraz słońce nie przeszkadzało mu aż tak bardzo, ale nawyk został.